Jak wymienić szafę tanim kosztem?

Wiosnę w tym roku poczułam, gdy pierwszy raz założyłam tę sukienkę. To było zaraz po Dniu Kobiet. Tak cieszyłam się z tych promieni słonecznych, które chciałam łapać, zwłaszcza z Polunią, która była świeżo po szpitalu. Zaczęłam już remanent w szafach, zamianę zimowych ubrań na lżejsze. I wszystko po to, by po tygodniu ponownie wyciągać zimowe płaszcze i buty…;/ Zapeszyłam. Szczęśliwe wiosna powróciła i miejmy nadzieję, że już na dobre, a przynajmniej bez wichur, dzięki którym nie mogłam pchać wózka i zimowych temperatur. Zatem zimowe płaszcze ponownie chowam na dno szafy :> Jak zwykle na przełomie sezonów, mimo, że z szaf wylewają się ubrania, ja mam co roku ten sam dylemat, a właściwie NIE MAM SIĘ W CO UBRAĆ! Jestem pewna, że to wynika właśnie z tej ilości. Za dużo. A apetyt rośnie w miarę jedzenia, zawsze nam mało i tak się nakręcamy. Znacie to, kupiłabym sobie sukienkę, ale nie mam do niej butów, a jak kupiłam już buty, to jeszcze przydałby się jakiś płaszcz i torebka :p Jesteśmy próżne, kochamy zakupy (zwłaszcza za ich terapeutyczne możliwości :p ), ale nasze portfele już mniej. Jak zatem odświeżyć swoją garderobę i nie zbankrutować?

Przegląd.

Pewnie większość z Was łapie się na tym, że same nie macie pojęcia o zawartości Waszych szaf. Zdarzało mi się z wielkim zaskoczeniem odkryć, że nadal mam jakiś fatałaszek, o którego istnieniu już dawno zapomniałam. Na szczęście ma to miejsce coraz rzadziej, bo regularnie, a zwłaszcza po zakupie czegoś nowego, przeglądam szafę i odkładam to, w czym chodzę bardzo rzadko, albo po prostu, już mi się „opatrzyło”. Bez sentymentów zostawiam tam nagie wieszaki 🙂 Ile to razy walczyłam sama ze sobą, bo jeszcze kiedyś, gdzieś tam założę to ubranie, a potem przez kolejny rok nikt mnie w tym nie widział. W każdej szafie powinny znaleźć się klasyki, czyli biała koszula, dżinsy, dobrze skrojona marynarka, casualowe t-shirty, zwiewna sukienka i na pewno dopiszecie jeszcze coś do tej listy 🙂 Na takie rzeczy warto stawiać, bo one nigdy nie wyjdą z mody, są uniwersalne, nie to, co z rzeczami modnymi na sezon, które potem zapychają nam szafę :>

Drugie życie starych szmat(ek).

Najczęściej ubrania, które wyrzuciłam z mojej szafy dostają drugie życie w szafie mojej mamy, siostry, czy bratowej. Ale jest też całkiem miła alternatywa, czyli Vinted. Pisałam o tym już wcześniej. Dzięki tej stronie możemy sprzedać ubrania, których już nie nosimy, czyli wpadnie nam kilka złotych na coś nowego. Jest też opcja wymiany, pamiętacie? 🙂 Jeśli nie chcecie bawić się w robienie zdjęć i opisywanie ubrań, zachęcam do odwiedzenia lumpeksów 🙂 W każdym mniejszym lub większym mieście, znajduje się przynajmniej jeden taki lumpeks, który jest świadkiem dantejskich scen 🙂 Ja jestem zaprawiona w bojach i naprawdę, to największa satysfakcja, gdy za cenę jednej bluzki z sieciówki, wracam do domu z reklamówką tzw. perełek :p Moje koleżanki z byłej pracy, w prezencie urodzinowym podarowały mi bon do Zary i „bon na lumpy”, czyli kopertę, w której była zrzutka na moje lumpeksowe łowy! 🙂 I ten drugi bon autentycznie ucieszył mnie bardziej 🙂 :p

Outlety.

Jeśli chcemy niewielkim kosztem odświeżyć naszą garderobę, możemy robić zakupy w outletach. Ostatnio moim ulubionym jest ten z Mango. Dodatkowo, zapisując się do newslettera, dostajecie informację za każdym razem, gdy jest przecena w sklepie regularnym jak i w outlecie. A po przecenie od przeceny można kupić nowe ubrania za naprawdę śmieszne pieniądze, myślę, że spokojnie na każdą kieszeń. Przy okazji, obecna kolekcja Mango jest obłędna i stamtąd właśnie pochodzi moja dzisiejsza sukienka 🙂

Jak widzicie, nie taki diabeł straszny jak go malują 🙂 Do mnie w poniedziałek przyjeżdża mama, to, czego nie zabierze ze sobą wrzucam na vinted. Najgorzej otworzyć szafę i się przez nią przekopać. Potem już z górki. I naprawdę lubię te „przeciągi” po moich przeglądach. To zawsze dobry powód, by je uzupełnić 😉

Dodaj komentarz