Chusteczki dla niemowląt

Chusteczki nawilżane, stosowane do mycia i pielęgnacji skóry naszych maluszków, czy mogą stwarzać zagrożenie? Nasze mamy wychowały całe pokolenie dzieci, które wyszły na ludzi i jakoś radzą sobie w tym trudnym świecie. Więc zastanawiam się dlaczego gdy pytamy o radę, często załamują ręce i mówią, że w ich czasach wszystko robiło się trochę inaczej? Może dlatego, że nie miały dostępu do wszystkich tych nowinek technologicznych, do tego sprzętu ułatwiającego codzienne obowiązki, jak np. podgrzewacz do chusteczek czy ekspres do mleka. Nie mogły wejść na forum internetowe podpytać, poradzić się, wymienić spostrzeżeniami. Miały po prostu mniejsze możliwości, ale potrafiły je w pełni wykorzystać i znaleźć jeszcze czas na inne domowe obowiązki. Może były bardziej kreatywne, bo trzeba było często improwizować.

Teraz zdaje się, że wszystko poszło do przodu, producenci biorą udział w wyścigu tworzenia coraz bardziej funkcjonalnych produktów, podobnym do wyścigu zbrojeniowego pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, a Związkiem Radzieckim z czasów zimnej wojny. Aby produkt odniósł rynkowy sukces już nie zawsze wystarczy, że będzie lepszy i tańszy od innych, musi być dodatkowo modny. Musi wybić się ponad przeciętność, zdobyć kanały dystrybucyjne, dotrzeć komunikatem marketingowym, wyznaczyć nowy trend. I w ten właśnie sposób powstają całe masy produktów, które nie spełniają podstawowych funkcji – nie dbają o zdrowie naszych pociech. I tak piszę sobie, a w głowie mam chusteczki nawilżane, stosowane do mycia i pielęgnacji skóry naszych maluszków.

Produkt, którego nie trzeba szerzej przedstawiać.

Zna go każda mama. Chusteczki nawilżane aloesem, wyciągiem z nagietka, balsamem rumiankowym lub oliwką. Są produktem pierwszej potrzeby, używanym przez każdą mamę kilka razy dziennie podczas przewijania niemowlaka. W tym wypadku paradoksalnie im tańsze tym lepsze. Dlaczego? A no właśnie chyba dlatego, że zawierają mniej substancji czyszczących, pochodnych benzyny, które mają na celu usunąć brud. Te chusteczki świetnie sprawdzają się do szorowania zabrudzonego blatu w kuchni, ale nie do pielęgnacji skóry niemowlaka. Pokrywają skórę cienką warstwą chemikaliów, które dosłownie rozpuszczają brud, ale zatykają również pory przez które wydzielane są z organizmu toksyny. Te drogie chusteczki topowych firm często mają podany skład w każdym dostępnym języku tylko nie w polskim, chyba żeby nas nie przestraszyć.

Nie wierzycie mi, to zróbcie domowy test. Kupcie dwa rodzaje chusteczek, jedne te droższe z tablicą Mendelejewa w składzie, a drugi tańsze nasączone wyciągiem z roślin. Następnie użyjcie ich do umycia blatu w kuchni. Te które sobie poradzą, są przeznaczone właśnie do tej i chyba tylko tej czynności. Jeżeli więc chcecie dobrze dla swoich pociech, to może lepiej przestawić się na te nieznane chusteczki po 4 czy 5 groszy za sztukę. Czasem aby pójść do przodu trzeba najpierw zrobić krok w tył kochani producenci:).