Rynek instalacji fotowoltaicznych dla gospodarstw domowych napędzają obecnie dwa „silniki” – wysokie i ciągle rosnące ceny prądu i jednocześnie zmniejszające się koszty instalacji fotowoltaicznych.
Te można jeszcze obniżyć, gdy skorzysta się z rządowego programu „Mój Prąd”, który ma za zadanie wspierać energetykę prosumencką.
Fotowoltaika dla każdego
Jeszcze kilka lat temu fotowoltaiką interesowali się głównie ludzie z branży energetycznej i osoby, które chciały inwestować w ekologiczne źródła prądu. Dziś fotowoltaika trafiła pod strzechy, a właściwie – na dachy wielu właścicieli domów i budynków wielorodzinnych.
Wszystko przez rządowy program „Mój Prąd”, z którego – składając prosty wniosek – można otrzymać wsparcie na założenie własnej mikroinstalacji fotowoltaicznej.
O wsparcie na fotowoltaikę może starać się osoba fizyczna (firmy są z programu wykluczone), która zamierza produkować prąd na własne potrzeby i ma zawartą umowę kompleksową regulującą wprowadzanie do sieci energii elektrycznej, którą wytworzy we własnej instalacji.
Mikroinstalacje – dla kogo dofinansowanie na fotowoltaikę?
Zasadą jest, że z rządowej dotacji współfinansowane mogą być mikroinstalacje, których moc nie jest mniejsza niż 2kW i nie jest większa niż 10 kW.
Dotacja może objąć połowę kosztów kwalifikowanych – niestety wprowadzono górny próg dotacji, która nie można przekroczyć 5 tysięcy złotych w ramach jednego projektu.
Czy to dużo? Przy założeniu, że ktoś stawia na fotowoltaikę i chce zainwestować w maksymalną moc, która „łapie się” na dofinansowanie, kwota 5 tysięcy złotych wydaje się niewielka (warto przy tym pamiętać, że dach na taką instalację musi mieć powierzchnię około 45 metrów kwadratowych, gdy jest mniejszy, trzeba znaleźć odpowiedni kawałek gruntu na usadowienie całej instalacji).
W zależności od regionu kraju, rodzaju dachu, rodzaju zastosowanych paneli koszty mikroinstalacji o mocy 10kW sięgnąć mogą, a niekiedy przekroczyć 40 tysięcy złotych. Ale już mikroinstalacja o mocy 5kW to wydatek około 20 tysięcy złotych, co oznacza, że dotacja pokrywa jedną czwartą kosztów inwestycji.
Powoduje to, że fotowoltaika na własnym dachu zwróci się inwestorowi znacznie szybciej niż w sytuacji, gdyby inwestował bez dotacji. W takim wypadku potrwać to może nie 7-8, a zaledwie 5-6 lat.
Polacy przekonują się do fotowoltaiki
Osoby, które ciągle rozważają czy własny „zielony” prąd to opłacalna inwestycja powinny zajrzeć w statystyki. Tak się bowiem składa, że program „Mój Prąd” ma już rok. W czasie, gdy fotowoltaika wspierana przez rząd dopiero startowała mówiono o tym, że na program z budżetu trafi 1 miliard złotych.
Dziś wykorzystano już ponad 650 milionów złotych, a z programu skorzystało ponad 130 tysięcy wnioskodawców, którzy mają już fotowoltaikę we własnym domu, a co za tym idzie – cieszą się tańszym prądem.